Z uwagi na problemy finansowe mam opóźnienie w spłacie kredytu, który zaciągnąłem dwa lata temu. Do tej pory wszystkie płatności regulowałem terminowo. Otrzymałem ponaglenie, a następnie udałem się do banku na rozmowę. Doradca poinformował mnie, że dalsze zaległości w płatności skutkować będą nie tylko wypowiedzeniem kredytu, ale najprawdopodobniej skierowaniem sprawy na drogę karną. Czy faktycznie grożą mi tego rodzaju sankcje?
To, jakie dokładnie sankcje mogą być zastosowane wobec Czytelnika zależy od wszystkich okoliczności sprawy, niemniej generalnie można podzielić je na sankcje cywilne oraz sankcje karne. Nieterminowe regulowanie rat kredytu stanowi istotne naruszenie postanowień umowy, którą Czytelnik podpisał z bankiem. Do takich sankcji należą m.in. naliczenie odsetek za opóźnienie, ale również w trybie przewidzianym w umowie wypowiedzenie umowy kredytowej, co wiązać się będzie z koniecznością zwrotu pieniędzy otrzymanych od banku. Zawsze w tego typu sytuacji należy podjąć próbę zawarcia porozumienia z bankiem. Może ono polegać przykładowo na czasowym odroczeniu płatności rat.
Nie obowiązuje natomiast żaden przepis, który pozwala zastosować sankcje karne tylko z tego powodu, że kredytobiorca spłaca raty nieterminowo bądź w ogóle zaprzestał spłaty kredytu. Zdarza się jednak, że w pewnych sytuacjach bank zawiadamia organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kredytobiorcę. Dzieję się to wtedy, gdy podejrzewa się, że kredytobiorca w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadził bank do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd albo wyzyskania jego błędu - jest to przestępstwo oszustwa. Wynika to z art. 286 § 1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 2018 r. poz. 1600). Sprawcy takiego przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. W wypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Brak spłaty kredytu czy zaległości w płatnościach nie oznaczają jednak, że kredytobiorca bank oszukał, mogą bowiem wynikać z zupełnie innych okoliczności, nawet niezawinionych przez kredytobiorcę (np. utrata pracy, ciężka choroba itp.).
Nieterminowe spłacanie kredytu czy całkowite zaprzestanie spłaty nie przesądza o tym, że doszło do oszustwa.
Przestępstwo oszustwa wchodzi w grę głównie wtedy, gdy kredytobiorca zaciągając kredyt przedłożył sfałszowane zaświadczenie o zarobkach czy nie informował, bądź informował niezgodnie z prawdą, o stanie swojego zadłużenia. Ponadto, aby w ogóle możliwe było skazanie za omawiane przestępstwo, wymaga się udowodnienia, że pożyczkobiorca miał od samego początku zamiar nie spłacać kredytu.
|