Składałem w urzędzie pismo w imieniu brata. Zapomnieliśmy spisać pełnomocnictwo i podpisałem się na dokumentach danymi mojego brata. W jakiś sposób sprawa wyszła na jaw. Zarzucono mi fałszowanie dokumentu. Czy taki zarzut jest słuszny, skoro działałem nie tylko za wiedzą, ale i za wyraźną zgodą brata?
Niestety, Czytelnik dopuścił się przestępstwa. W opisanej sprawie doszło do sfałszowania dokumentu. Jeśli faktycznie Czytelnik podpisał się za brata podając jego imię i nazwisko (składając tego rodzaju podpis), to wypełniono znamiona wspomnianego czynu zabronionego. Składając przedmiotowy podpis stworzył pozory, że pochodzi on od brata, czyli że cały dokument pochodzi od brata. Podrobienie podpisu na dokumencie, który ma być następnie użyty jako prawdziwy, realizuje znamiona przestępstwa z art. 270 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. nr 88, poz 553 ze zm.). W myśl tego przepisu odpowiedzialności karnej podlega bowiem ten, kto w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub używa takiego dokumentu jako autentycznego. Dokument jest podrobiony m.in. wtedy, gdy nie pochodzi od osoby, w imieniu której został sporządzony.
W opisanej sprawie bez znaczenia jest fakt, iż podpis został złożony za wiedzą czy nawet zgodą brata Czytelnika. Omawiany przepis karny chroni wiarygodność dokumentów. Zaś ta zostaje naruszona nie tylko wtedy, gdy ktoś działa z premedytacją, ale również, gdy składa taki podpis bez "złego" zamiaru. Prawnie nie rozróżnia się dokumentów mniej lub bardziej ważnych. Takie przestępstwo szkodzi ich wiarygodności, a najistotniejszym elementem każdego dokumentu jest autentyczne jego podpisanie, co wskazuje, że określone oświadczenie, stanowisko pochodzi od osoby podpisanej pod nim. Tak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 września 2002 r., sygn. akt V KKN 29/01. Sąd uznał ponadto, że dla bytu tego przestępstwa jest obojętne, czy ktoś poniósł przez to szkodę, czy też nie.
Przestępstwo zagrożone jest grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. W wypadkach mniejszej wagi sprawcę spotka łagodniejsza sankcja - grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Czytelnik powinien złożyć w toku sprawy wyjaśnienia, których celem będzie wskazanie, że nie działał z premedytacją, nie miał zamiaru wyrządzić szkody, między nim a osobą za którą się podpisał istnieje bliski związek oraz że działał za wiedzą i zgodą brata. Nie bez znaczenia będzie również fakt, iż nie doszło do powstania szkody. Niewątpliwie zwiększy to szansę na możliwie łagodny wyrok.
|