Pracownik nie stawił się do pracy w poniedziałek i w tym dniu nie skontaktował się z pracodawcą. Kolejnego dnia przyszedł do pracy i wytłumaczył się, że w poniedziałek spóźnił się pociąg do pracy (przyjechał dopiero w południe) i pracownik zrezygnował z dojazdu do pracy. Czy pracodawca, w związku z tym, że pracownik nie usprawiedliwił swojej nieobecności niezwłocznie, ale dopiero w drugim dniu, może uznać tę absencję za nieusprawiedliwioną? Czy może powinien udzielić pracownikowi na poniedziałek urlopu na żądanie?
W mojej ocenie nieobecność pracownika w poniedziałek powinna zostać uznana przez pracodawcę za usprawiedliwioną (choć z naruszeniem przez pracownika zasad usprawiedliwiania nieobecności), bez prawa do wynagrodzenia. W przedstawionej sytuacji pracodawca nie ma obowiązku ani też podstawy prawnej do udzielenia pracownikowi urlopu na żądanie.
Zgodnie z § 2 ust. 2 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (Dz. U. z 2014 r. poz. 1632) pracownik jest obowiązany zawiadomić niezwłocznie pracodawcę o powodach swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później niż w drugim dniu nieobecności w pracy.
Przewidziany w ww. rozporządzeniu graniczny termin usprawiedliwienia absencji w pracy (w drugim dniu nieobecności) nie oznacza, że pracownik może zrezygnować ze starań o natychmiastowe usprawiedliwienie nieobecności. Powinien podjąć takie działania, np. poprzez kontakt telefoniczny czy e-mailowy z pracodawcą, chyba że zachodzą ku temu obiektywne przeszkody.
Ze stanu faktycznego przedstawionego w pytaniu wynika, że żadne takie utrudnienia nie miały miejsca, w związku z czym pracownik powinien jeszcze w poniedziałek skontaktować się z pracodawcą, ustnie usprawiedliwiając swoją nieobecność. Zaniechanie tych działań jest z jego strony naruszeniem przepisów, nie na tyle jednak istotnym, aby uznać tę nieobecność za nieusprawiedliwioną. Finalnie bowiem usprawiedliwienie absencji miało miejsce, tyle że z opóźnieniem.
Jeżeli chodzi o udzielenie pracownikowi urlopu na żądanie na dzień nieobecności, to pracodawca nie ma takiego obowiązku nawet w przypadku złożenia przez pracownika wniosku w tej sprawie. Podstawa do udzielenia takiego urlopu wystąpiłaby, gdyby pracownik skontaktował się z pracodawcą w poniedziałek i przy okazji usprawiedliwienia nieobecności wystąpił o udzielenie takiego urlopu. Wówczas taki wniosek należałoby uznać za zasadny, mimo że zgłoszony w trakcie dnia roboczego.
|