Przez awarię instalacji w moim mieszkaniu doszło do zalania lokalu znajdującego się na kondygnacji poniżej. Nie mam żadnego ubezpieczenia na tę okoliczność, podobnie poszkodowany sąsiad. Przyczyną zalania była awaria wężyka doprowadzającego wodę do umywalki. Nic nie wskazywało na to, że ten element instalacji powinien być wymieniony. Czy mam obowiązek pokryć zaistniałe szkody?
Z pytania wynika, że Czytelnik nie będzie musiał naprawić szkody. Podstawowa zasada odpowiedzialności za szkodę opiera się na winie - umyślnej bądź nieumyślnej. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Tak stanowi art. 415 Kodeksu cywilnego (Dz. U. z 2020 r. poz. 1740). Wątpliwości w omawianej sprawie mogą wynikać z przepisów, które w szczególnych sytuacjach opierają zasadę odpowiedzialności na tzw. ryzyku. Jeden z nich przewiduje, że za szkodę wyrządzoną wyrzuceniem, wylaniem lub spadnięciem jakiegokolwiek przedmiotu z pomieszczenia jest odpowiedzialny ten, kto pomieszczenie zajmuje, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą zajmujący pomieszczenie nie ponosi odpowiedzialności i której działaniu nie mógł zapobiec (art. 433 K.c.).
Wspomniana szersza odpowiedzialność (na zasadzie ryzyka) nie będzie mieć jednak zastosowania w omawianym przypadku. Przyjmuje się bowiem, że "zalanie" mieszkania to pojęcie odmienne od "wylania" czegoś z pomieszczenia. Z uwagi na to, że wyjątków nie można interpretować w sposób rozszerzający, a takim wyjątkiem jest odstępstwo od odpowiedzialności na zasadzie winy na rzecz zasady ryzyka, w tym przypadku Czytelnik ponosi odpowiedzialność na zasadzie winy.
Nie wydaje się jednak, aby Czytelnik ponosił jakąkolwiek winę w związku z awarią instalacji. W grę może wchodzić w zasadzie jedynie wina nieumyślna. Może ona przybrać formę lekkomyślności bądź niedbalstwa. Niedbalstwo polega na tym, że dana osoba w ogóle nie interesuje się kwestiami, które takiego zainteresowania wymagają. Rzeczą naturalną jest sprawdzanie co jakiś czas np. stanu wężyków, zaworów, innych elementów instalacji wodnej. Lekkomyślność natomiast polega na tym, że ktoś zdaje sobie sprawę np. ze złego stanu technicznego zaworu, ale zwyczajnie w sposób nieodpowiedzialny nie przejmuje się tym, uważa, że nic się nie stanie.
Z opisu sprawy nie wynika, aby Czytelnik wiedział o złym stanie swojej instalacji czy w ogóle sprawą się nie interesował. Wydaje się zatem, że nie ma podstaw do pociągnięcia go do odpowiedzialności odszkodowawczej. Samo pęknięcie, np. przewodu zasilającego, z uwagi na wadę produktu nie stanowi podstawy do uznania, że jest to okoliczność zawiniona przez osobę zajmującą lokal.
|