Mój były mąż ma zasądzone alimenty na syna. W wyroku rozwodowym określono, że do 10. dnia każdego miesiąca ma obowiązek przekazać kwotę 600 zł na wskazany rachunek bankowy. Od blisko pół roku otrzymywane świadczenia nie pokrywają pełnej wysokości raty alimentacyjnej. Dowiedziałam się, że można w takiej sytuacji skierować sprawę na drogę postępowania karnego i żądać ukarania dłużnika alimentacyjnego za przestępstwo. Czy to prawda?
W Kodeksie karnym istnieje tzw. przestępstwo niealimentacji, jednakże nie zawsze brak terminowych płatności alimentów ze strony dłużnika uzasadnia pociągnięcie go do odpowiedzialności za wspomniane przestępstwo. Czym innym jest bowiem odpowiedzialność cywilna i np. skierowanie sprawy do komornika celem przymusowej egzekucji, a czym innym ściganie za przestępstwo.
Obowiązek alimentacyjny wynika z przepisów i konkretyzowany jest w orzeczeniu sądu bądź umowie stron. W myśl przepisów przestępstwo popełnia ten, kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Wynika to z art. 209 § 1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 ze zm.). Sprawca przestępstwa podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Kluczowa jest zatem wspomniana w przepisie "uporczywość" zachowania dłużnika. To ta właściwość sprawia, że można w ogóle rozważać karny aspekt niealimentacji.
Zgodnie z orzecznictwem i doktryną "uporczywość" to zachowanie długotrwałe (często przyjmowany jest okres co najmniej 3 miesięcy), powtarzalne, które jest nacechowane złą wolą i nieustępliwością. Co więcej, w sprawie karnej konieczne jest również wykazanie, że osoba zobowiązana uchyla się od tego obowiązku. Uchylanie się to po prostu unikanie wykonania określonego obowiązku w sytuacji, w której dłużnik ma obiektywną możliwość, by to zrobić.
Z opisu sprawy nie wynika przede wszystkim czy zachowanie ojca dziecka jest uporczywe oraz czy spełnia wymóg "uchylania się" od regulowania zobowiązania. Czytelniczka wspomina jedynie, że alimenty są płacone w niepełnej wysokości. Skoro jakaś część długu jest cały czas regulowana, wydaje się mało prawdopodobne, aby wchodziło w grę postawienie zarzutu przestępstwa. Oczywiście powyższe nie oznacza, że w takim przypadku nie można stosować innych instrumentów mobilizujących, np. sankcji cywilnoprawnych - egzekucji komorniczej, czy sankcji administracyjnych, np. pozbawienia dłużnika prawa jazdy po stwierdzeniu, że jest dłużnikiem "uchylającym się od zobowiązań alimentacyjnych".
|